Sześć punktów w dwóch meczach
- gksogniwowierzbica
- 20 paź 2014
- 2 minut(y) czytania
Podczas dwóch ligowych spotkań, na wyjeździe z Unią Rejowiec i na własnym obiekcie z Frassati Fajsławice wygraliśmy, a także wykazaliśmy swoją determinację, walkę i skuteczność. Nasz styl gry wygląda naprawdę coraz lepiej. Szkoda, że dobra gra zasługuje jedynie na... 11. miejsce w tabeli ligowej. Ale cóż, sami sobie tego piwa naważyliśmy. Ponieważ nie było artykułu po meczu z Unią, to właśnie ten zostanie podzielony na dwa.
Mecz z Rejowcem :
To było dla nas cenne zwycięstwo. Nie przed strefą spadkową lecz na 11. miejsce. Narazie dobre i to. Czas na krótką relację z meczu. Spotkanie mogło się podobać. Mieliśmy wiele akcji podbramkowych. Wykorzystaliśmy trzy, a następnie straciliśmy jedną bramkę. Były też momenty konfliktowe. Kibice i trener Unii, uważał, że piłka po strzale jego zawodnika minęła linię bramkową. Sędzia ostatecznie gola nie uznał. Wynik mówi sam za siebie - 1:3.
Mecz z Fajsławicami:
Na tym meczu pokazaliśmy swoją klasę jeszcze lepiej. I choć przez pierwsze 20 minut nie mogliśmy nic ustrzelić, później uruchomiliśmy się. Potyczka z Frassati była zaliczna w naszym sztabie do tych łatwych, chociaż w pierwszej połowie trener Jacek Kłos miał powody do nerwów, a to zdarza się rzadko. Ale i tak przy trenerze z Fajsławic, Kłos to istny anioł. Sędzia musiał upominać tamtejszego selekcjonera. Wróćmy do meczu. Prawdziwą grę rozpoczęliśmy po pierwszej bramce Patryk Bąka. Lekko przed końcówką pierwszych 45 min, nasz kapitan został dosyć ostro zrównany z ziemią. Arbiter jednak postanowił kontynuować grę dalej. Przerwał ją, kiedy Knot nadal leżał na murawie. Ten rzut wolny nic nie zmienił. Może dlatego, że był wykonywany za daleko od bramki. Wynikiem 1:0 skończyliśmy pierwszą połowę. Wchodąc na drugą część i kibice i piłkarze byli zdeterminowani. Każdy uważał, że 1:0, to za mało. Gdy sędzia główny odwizdał kolejny rzut wolny, Członka ostudził trochę atmosferę i strzelił na 2:0. Później nasza gra była jeszcze lepsza. Wszystko szło jak po maśle, na 3:0 w rewanżu strzelił Karol Knot, pod koniec, na 4:0 po raz drugi w tym meczu Patryk Bąk. Zmęczeni piłkarze rozchodzili się do domów w dobrych nastrojach. Czekamy na kolejne, oczywiście zwycięskie spotkania.
Comments